Chyba pod koniec czerwca zauważyłem na SWR - metrze dziwne zachowanie anteny GP7 (sp7gxp). Dodatkowo wewnątrz domu słychać było rezonujące przez komin metaliczne dźwięki. Zwaliłem to na karby lekkiego wiatru i spokojnie przesłuchiwałem pasma w poszukiwaniu DX’ów.

Po paru dniach antena przestała działać prawidłowo na 10 i 40m. W pierwszą sobotę po tym wydarzeniu postanowiłem zdjąć antenę i dokonać inspekcji. Rano przygotowując się do tej niebezpiecznej operacji i chcąc z dołu ocenić zagrożenia spojrzałem na antenę. Na górnym trapie trzymając się odgiętego stroika siedział POGROMCA i z zapałem kowala walił wielkim dziobem w plastykową osłonę trapu.

Klaskaniem przegoniłem potwora. Gdybym wtedy wiedział jakich szkód narobił to pewno zrobiłbym mu zdjęcie i rozesłał list gończy. Po zdjęciu anteny okazało się, że we wszystkich osłonach trapów są dziury wielkości 5mm i to po kilka. Podejrzewam, że to był niedouczony młody dzięcioł, który pomylił moją antenę ze stojącą nieopodal suchą sosną. Ostatnio widziałem go na niej – pewno rodzice mu powiedzieli gdzie są robaczki a gdzie „wucze” i od czego głowa boli. Hi.

Edward SP5ELW